15 lutego na świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Walki z Nowotworami Dziecięcymi. Choroba ta, choć rzadko diagnozowana u dzieci, może być śmiertelnie niebezpieczna, jeśli nie zostanie wcześnie wykryta. Jak zawczasu zadbać o zdrowie swoich pociech i jakie objawy powinny wzbudzić czujność rodziców?
W studiu TVP Info 15 lutego pojawili się wyjątkowi goście: profesor Anna Raciborska – kierownik Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży z Instytutu Matki i Dziecka, a także Kuba Jaźwic, piętnastolatek po udanej terapii onkologicznej. Oboje podzielili się swoją wiedzą i doświadczeniami związanymi z nowotworami wieku dziecięcego.
O skali zachorowań na nowotwory dzieci w Polsce opowiedziała Anna Raciborska: „Procent jest, szczęśliwie, nieduży. Rocznie to jest około 1100-1200 nowych rozpoznań. W skali całego kraju i zachorowalności na nowotwory w Polsce, która wynosi 171 000, to jest naprawdę mało, mniej niż 1%. Natomiast (…) statystycznie troje dzieci codziennie w Polsce ma stawianą taką diagnozę i trzem rodzinom załamuje się świat”.
Oznacza to, że mimo niewielkiego odsetka zachorowań na nowotwory wieku dziecięcego nie wolno całkowicie wykluczyć ani zbagatelizować problemu, kiedy pojawiają się niepokojące objawy. Co powinno zaalarmować rodzica?

Ból i objawy nietypowe dla wieku dziecka
Profesor Raciborska, mówiąc o objawach, które powinny wzbudzić u rodziców wyjątkową czujność, w pierwszej kolejności wspomniała o bólu. „To jest ból, który się pojawia u dzieci zwłaszcza w nocy, nie ustępuje po lekach” – poinformowała, zaznaczając przy tym, że ten rodzaj bólu jest często bagatelizowany – szczególnie u dzieci uprawiających sporty.
Podkreśliła również istotę zwracania uwagi na wszelkie anomalie i objawy nietypowe dla danego wieku – wszystkie powinny wzbudzić naszą czujność. „Bóle wzrostowe są charakterystyczne dla dzieci między 5. a 9. rokiem życia, nie dla czternastolatka (…). Na pewno wymaga to wykonania pewnych badań. Trzeba włączyć tę czujność onkologiczną” – dodała.
O swoim doświadczeniu związanym z niecodziennymi objawami wspomniał drugi gość programu, nastolatek Kuba Jaźwic. W jego przypadku podejrzane okazało się patologiczne złamanie podkrętarzowe, którego nabawił się w oczekiwaniu na biopsję. „To jest połamanie osiemdziesięciolatka” – powiedział. Ból kolana towarzyszący Kubie wcześniej ortopeda zdiagnozował jako bóle wzrostowe, natomiast poprawna diagnoza przyszła dopiero w późniejszym czasie – nowotwór kości. „Trzeba było to wziąć na klatę i walczyć z tym dziadem” – dodał odważny piętnastolatek.
Gorączka bez uchwytnej przyczyny
Kolejnym z alarmujących objawów powinna być wysoka temperatura pojawiająca się u dziecka oraz brak reakcji organizmu na przyjmowane antybiotyki. „Temperatura ustępuje – ustępuje niepokój, natomiast u części dzieci ta gorączka nawraca” – powiedziała profesor Raciborska. „Niektóre dzieci są leczone kilka razy antybiotykiem. Jeżeli leczymy chorobę różnymi antybiotykami i gorączka się nie leczy, zawsze powinniśmy wziąć pod uwagę, czy diagnoza jest prawidłowa, i zastanowić się, czy nie należy jej zmodyfikować”.
Optymistyczne perspektywy przy wczesnym rozpoznaniu
Szanse na wyleczenie nowotworów u dzieci są duże, jeśli rodzice i lekarz zareagują odpowiednio szybko. Mogą sięgać wówczas nawet 70-90%. „Niestety jeśli przeoczymy nowotwór i rozpoznamy go późno, to szanse na wyleczenie zdecydowanie spadają i wtedy to jest mniej niż 50%, a czasem nawet mniej niż 30%. Dlatego ważne jest to, żeby o tych nowotworach myśleć i wcześnie je rozpoznawać” – uczulała Anna. Podkreśliła przy tym kluczową rolę wczesnego postawienia trafnej diagnozy: „Nowotwory to nie wyrok – pamiętajmy, że jak wcześnie o nich pomyślimy, to naprawdę większość dzieciaków wróci do zdrowia, więc warto się badać, warto konsultować, bo warto walczyć o swoje zdrowie, a mamy naprawdę olbrzymie szanse”.
„Trzeba drążyć temat i wierzyć dzieciom”
Profesor zwróciła uwagę na to, że nowotwory mogą dawać mylące objawy, więc warto mieć głowę otwartą na perspektywę rozszerzenia diagnostyki, jeśli aktualne leczenie nie przynosi pożądanych efektów. Zwróciła się także do rodziców z prośbą o dociekliwość, uważne słuchanie dzieci oraz na odpowiednie przygotowanie się zawczasu do wizyty lekarskiej.
„Trzeba drążyć temat i wierzyć dzieciom” – wymieniała. „Idąc do lekarza musimy być przygotowani na wizytę u niego. Mamy na nią często ograniczony czas. Jeżeli jesteśmy chaotyczni i nie powiemy lekarzowi w zwięzły sposób istoty sprawy, to pamiętajmy, że lekarz po drugiej stronie może nie wyciągnąć prawidłowych wniosków (…). Spiszmy sobie na karteczce, co się dzieje, od kiedy, jakie mamy kłopoty – po to, żeby w chaosie wielu informacji, często nieistotnych, nie umknęły te najważniejsze, na podstawie których lekarz będzie wyciągał właściwe wnioski. Nasza postawa jest też często bardzo pomocna lekarzom do tego, żeby podjąć prawidłowe działania”.
„(P)okaż serce”
Fundacja TVP współpracuje z Instytutem oraz Kliniką Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, która już po raz trzeci ogłosiła start społecznej kampanii „(P)okaż serce”, organizowanej co roku, by szerzyć wiedzę o nowotworach dziecięcych i wielkiej wadze ich wczesnej wykrywalności. „Lepiej wykonać o jedno badanie więcej, aby wykluczyć nowotwór albo rozpocząć leczenie” – słyszymy w oficjalnym spocie akcji.
Misja kampanii jest istotna i powinna wybrzmiewać szeroko, ponieważ według danych statystycznych aż 66% dorosłych Polaków deklaruje, że nie posiada wystarczającej wiedzy na temat nowotworów dziecięcych (badanie przeprowadzone przez ABR Sesta wspólnie z Instytutem Matki i Dziecka).
Dowiedz się więcej: